Tag Archive for: o. Faccenda

Modlitwa naszym darem

9 października 2015 r. odszedł do Domu Pana franciszkanin o. Luigi Faccenda – założyciel Instytutu Misjonarek Niepokalanej Ojca Kolbego.
Dzisiaj, w 15. rocznicę jego śmierci, z radością wspominamy wizyty o. Luigiego w Harmężach.
O godzinie 18.00 jednoczymy się na Mszy Świętej w kościele parafialnym pw. Matki Bożej Niepokalanej w Harmężach, otaczając modlitwą duszę ś.p. o. Luigiego.

red. Janina – Wolontariuszka
foto: arch. Misjonarek

WZIĄŁEŚ MNIE ZA RĘKĘ.
Utwór napisany na jubileusz 100-lecia urodzin o. Luigiego Faccendy

słowa i muzyka: Giuseppina Marinaro
wykonanie: Max Cerino i Giuseppina Marinaro
aranżacja: Giuseppe Bellettini i Enzo Setteducati
produkcja: Antoniano

Bieganie po łąkach jak dziecko
marzenie prowadzi daleko
głos w lekkim powiewie wiatru
lot twój możliwy i prawdziwy.
W wędrówce po wielu drogach
w pulsującym rytmie miasta
ileż twarzy, historii i nadziei
odkryj w duszy prawdę.

A ty wziąłeś mnie za rękę
moje życie, moje „tak” zebrałeś
kroki nowej wędrówki
w tobie moja ufność
w tobie moja nadzieja
.

Znasz czas świętowania
i dni krzyża i bólu
jak łagodne kadzidło które nadaje zapach
twoje życie do końca się spala.
Jest jak drzewo, które daje owoce
życie nowe jeszcze nadejdzie
jesteś bratem jesteś pewnym przewodnikiem
ojcem i cennym dziedzictwem.

A ty wziąłeś mnie za rękę
moje życie, moje „tak”
zebrałeś
kroki nowej wędrówki
w tobie moja ufność
w tobie moja nadzieja
.

Le corse sui prati da bambino
un sogno conduce lontano
la voce in un vento leggero
Il volo tuo possibile e vero.
In cammino su tante strade
dentro i palpiti della città
quanti volti, storie e speranze
scopri nell’anima la verità.

E tu, mi hai preso per mano
la mia vita il mio sì hai raccolto
i passi di un nuovo cammino
in te la mia fiducia
in te la mia speranza.

Conosci il tempo della festa
e i giorni di croce e di dolore
come incenso soave che profuma
la tua vita fino in fondo si consuma.
E come un albero che dona frutti
vita nuova ancora verrà
sei fratello sei guida sicura
padre e preziosa eredità.

E tu, mi hai preso per mano
la mia vita il mio sì hai raccolto
i passi di un nuovo cammino
in te la mia fiducia
in te la mia speranza.

Posłuchaj:

Niech nić nigdy się nie zerwie

Najdroższe Misjonarki, najdrożsi Wolontariusze!

Zbliża się dzień 9 października – dzień, w którym obchodzić będziemy 15. rocznicę narodzin dla nieba naszego założyciela ojca Luigiego Faccendy. Jak już wielokrotnie było to wspomniane, przeżywamy rok szczególny, w którym ta rocznica – w połączeniu z setną rocznicą jego urodzin – staje się dla nas wszystkich okazją do dziękczynienia za charyzmat maryjny misyjny, którym Duch Święty obdarzył nas przez ojca.
Epidemia Covid-19 doprowadziła nas do zmiany niektórych planów, ale nie ducha, w którym przeżywamy ten czas. Niech 9 października będzie dniem pamięci i celebracji: wskazana jest celebracja Mszy świętej (jeśli nie jest to możliwe 9 października, niech to będzie w któryś kolejny dzień) w naszych domach lub w innym miejscu, zgodnie z tym jak dana wspólnota i każdy z nas uzna to za stosowne i możliwe.
W liście z 8 grudnia ubiegłego roku oczekiwałyśmy na październik 2020 roku z pragnieniem, by dać się poprowadzić ojcu w odkrywaniu na nowo niektórych fundamentalnych rzeczywistości naszego powołania i naszej misji. Ponownie usłyszałyśmy w jego żywym głosie szczególne zaproszenie, które powinno towarzyszyć nam w wędrówce w ciągu tych miesięcy w naszych wspólnotach i rodzinach, w naszych relacjach i kontaktach wspólnotowych: „Niech nić nigdy się nie zerwie, niech ogień nigdy nie zagaśnie, niech serce nigdy się nie zmęczy i nigdy nie zapomni” .
Pragniemy opisać dni, które poprzedzają 9 października w świetle tego zaproszenia, aby kontynuować wędrówkę szlakiem już wytyczonym.

DZIEŃ I:
Niech nić nigdy się nie zerwie

W tej nici dopatrujemy się silnych więzi braterstwa i komunii, która sprawia że jesteśmy i czujemy się rodziną w różnorodności miejsc, w jakich jesteśmy obecni… nić, którą Maryja Niepokalana wraz z nami i dla nas przędzie każdego dnia.
„Miłość ma się przejawiać nie tyle i nie tylko w uroczystych momentach i okolicznościach w życiu, ile w prostocie codziennego życia wspólnotowego, bogatego człowieczeństwem i składającego się ze spraw małych” .
Niech w radości wspólnej przynależności, odmawianie różańca (tam gdzie to możliwe – razem) oraz odnowienie oddania się Niepokalanej, staną się czasem prośby o dar jedności i braterstwa oraz o umocnienie tego daru.

DZIEŃ II:
Niech ogień nigdy nie zagaśnie

Dostrzegłyśmy w tym ogniu radość i moc naszego Tak na wezwanie Boże w naszej Rodzinie konsekrowanej. Któraż okazja byłaby wspanialsza, by powiedzieć dziękuję za dar życia i powołania, by oddać Panu chwałę za wspaniałe rzeczy, których dokonał w nas, z nami i poprzez nas?
„Kochajcie wasze powołanie” .
Pozostawiamy waszej kreatywności dobór sposobów i środków odnowienia i dzielenia się radością życia przeżywanego jako dar, wezwanie, zadanie.

DZIEŃ III:
Niech serce nigdy się nie zmęczy i nigdy nie zapomni

Przypominałyśmy, że w trudach i próbach życiowych nasze serce odnajduje siłę i odwagę, gdy spoczywa w Bogu, gdy zwalnia bieg, aby w Nim znaleźć sens i rację swojego życia.
„To wspaniałe opowiadać Mistrzowi o tym wszystkim co się wydarzyło, o zwycięstwach, o porażkach, o drzwiach które się otwierają, o sercach które słuchają, o nadziei przez nas ofiarowanej… A Jezus, tak jak wtedy, tak i dzisiaj powtarza: «Pójdźcie wy sami osobno na miejsce pustynne i wypocznijcie nieco!» (Mk 6,31)”.
Tam, gdzie to możliwe i tak jak to możliwe, niech ten dzień stanie się dniem eucharystycznym, w którym (razem lub osobno) będziemy trwać przed Panem, aby ukoić serce i na nowo podjąć wędrówkę po tych nowych drogach, które otwarły się przed nami w tym szczególnym momencie historii, ufając, że nie jesteśmy sami.

Okoliczności życia dały nam możliwość przedłużenia roku jubileuszowego, a poprzez to – zadania powrotu do źródła charyzmatu, by wypowiedzieć dzisiaj słowa nowe, słowa życia, słowa przyszłości… by być misjonarkami i wolontariuszami w tym „nowym” czasie, który został nam dany do zamieszkania i miłowania.
Zawierzajmy się nadal Maryi, Matce wierności i odwagi, aby uczyniła z nas „jedno ciało, jedną rzekę… skromne naczynie spokoju i światła dla wszystkich, do spotkania z którymi w radosnym dzieleniu się Ewangelią dasz nam siłę”.

W jedności
Giovanna Venturi
________________________
Przełożona generalna

100-lecie urodzin o. Faccendy

GŁOS DLA NASZYCH CZASÓW

Obchodzimy 100-lecie urodzin ojca Luigiego Faccendy, założyciela naszego Instytutu i 15 rocznicę jego odejścia do nieba. Jest wiele powodów do wdzięczności i do tego, by skarbem uczynić charyzmat, jego bogatą spuściznę duchową i misyjną. Przedstawiamy krótkie fragmenty jego biografii publikowane w czasopiśmie „Missione Maria” 2020 (ich autorką jest Giuseppina Marinaro).

Z DOLINY SAMBRO
Wielu z nas poznało osobiście ojca Luigiego Faccendę, franciszkanina (brata mniejszego konwentualnego) z kościoła w Bolonii, założyciela naszego Instytutu, urodzonego w San Benedetto Val di Sambro 24 sierpnia 1920 roku. Uczestniczyliśmy w Mszach świętych przez niego celebrowanych, przyswoiliśmy sobie tembr jego głosu, który brzmiał pewnie i budził zaufanie, czasem był ostrożny i spokojny, a najczęściej zdeterminowany, dynamiczny i pełen pasji.
Po ojcu Luigim przechowujemy znaczącą ilość materiałów dźwiękowych i piśmiennych: nagrania na żywo jego homilii i rozważań, publikowanych i niepublikowanych pism różnego rodzaju i o różnorodnej tematyce. Odsłuchiwanie dzisiaj tego „głosu” budzi wiele wspomnień, ożywia uczucia i emocje, i rodzi pragnienie by podzielić się bogactwem jego osoby i jego słowa także z tymi, którzy go nie poznali.
W 100 lat od jego urodzin i 15 po jego śmierci pragniemy przypomnieć go w najważniejszych elementach jego życia i ponownie wsłuchać się w jego głos, by zgłębić jego myśli i uczucia.
Ojciec Luigi, zanim został zakonnikiem, miał na imię Mario. Z wdzięcznością wspominał kościół w Gabbiano, z białymi i smukłymi pinaklami, sterczącymi pomiędzy jodłami i jałowcami. Jako dziecko chodził tam z mamą Augustą na Mszę świętą, pomykając z radością malowniczymi ścieżkami Apeninów bolońskich. Wspominał zielone łąki doliny Sambro, które przemierzał na grzbiecie osiołka, marząc o misyjnych wyprawach.
Mario chciał zostać zakonnikiem, marzył o „zdobywaniu dusz dla Boga”. Urzeczony habitem franciszkanów konwentualnych, w wieku 12 lat wstąpił do seminarium w Faenzy. Wątłego zdrowia, lecz wewnątrz – zdeterminowany, po ukończeniu studiów w 1938 roku złożył w Asyżu profesję czasową, a w Faenza – profesję wieczystą w 1941 roku. 18 maj 1944 roku zostaje wyświęcony na kapłana.

Z jego wypowiedzi
„Kiedy dotknęła mnie choroba i moje powołanie zdawało się być zagrożone, wieczorami ogarniał mnie smutek, myślałem o moim klasztorze, myślałem o przyszłym kapłaństwie, myślałem o życiu misyjnym. O Panie, dasz mi zdrowie, czy już nigdy mi go nie dasz? – Nieważne, mówiłem Mu, bylebyś Ty był ze mną, byleby w mojej duszy nie zapanowała noc”.

Czytaj dalej