Jesteśmy braćmi, dziećmi jednego Ojca

Rozważanie na temat encykliki „Fratelli tutti”

W sobotę 3 października 2020 roku papież Franciszek ogłosił swoją encyklikę zatytułowaną „Fratelli tutti”. To dokument, którego celem jest wskazanie drogi ludzkości w XXI wieku. W niniejszym tekście nie zamierzam dokonywać wyczerpującej analizy, ale wskazać kilka interpretacji-kluczy do lektury encykliki. Najważniejsze jest, aby przeczytać encyklikę, a nie komentarze do niej.

Tytuł encykliki ukierunkowuje nas na jej zawartość: O braterstwie i przyjaźni społecznej. Tekst jest przepięknym przypomnieniem rzeczywistości jakże prostej, choć zapomnianej: wszystkie istoty ludzkie są braćmi i siostrami, i nie istnieje powód, aby jakakolwiek osoba lub grupa ludzi bądź naród stawiały się wyżej od pozostałych. Ani religia, ani rasa, ani pieniądz, ani władza nie powinny nam przysłonić faktu, że wszyscy, bez rozgraniczeń, wywodzimy się z ręki dobrego Boga, który nas stworzył.

Encyklika ukazuje się w roku szczególnym, w trakcie trwania pandemii, która – jak potwierdza papież –wystawiła ludzkość na próbę poprzez ujawnienie jej złudnych zabezpieczeń. „Ujawniła się wyraźnie niezdolność do wspólnego działania. Pomimo, że jesteśmy hiper-połączeni, ujawniło się rozbicie, które utrudniało rozwiązywanie problemów, dotyczących nas wszystkich” (FT 7). Innymi słowy, pandemia ukazała, że światowy ład społeczny i porządek społeczny każdego kraju opiera się na niesprawiedliwych i dyskryminujących podstawach. Porządek technokratyczno-finansowy, potępiany przez Franciszka przy licznych okazjach, faworyzuje kulturę marnotrawstwa, zamiast kultury braterstwa.

Jak wyjść z tej kultury marnotrawstwa, w której żyjemy? Nie chodzi tylko o tę, którą oglądamy w mediach i która jest poza naszym zasięgiem, ale także o dehumanizację, w którą codziennie jesteśmy włączani  poprzez nasze uprzedzenia, poprzez ocenianie życia innych, poprzez nasz codzienny egoizm przebrany za dobre intencje. Franciszek ofiaruje sposób konkretny i realny: nauczyć się kochać jak bracia i siostry. Słowem-kluczem jest tu „nauczyć się”, ponieważ ciągle jeszcze nie zrozumieliśmy w pełni prawdy o miłości braterskiej. Praktykujemy ją, lecz jest ona ograniczona do naszych interesów. Większym wyzwaniem jest kochać jak brata kogoś, kto myśli inaczej, kogoś kto jest moim przeciwieństwem, mojego wroga, kogoś, kto wyrządza mi zło. To tu rozgrywa się prawdziwe braterstwo.

Czy życie w ten sposób jest możliwe? Papież przedstawia nam przykład Franciszka z Asyżu: „Nie prowadził wojny dialektycznej, narzucając doktryny, ale przekazywał miłość Boga. Zrozumiał, że «Bóg jest miłością: kto trwa w miłości, trwa w Bogu, a Bóg trwa w nim» (1J 4,16). W ten sposób był płodnym ojcem, który wzbudził marzenie o braterskim społeczeństwie (…). W tamtym świecie pełnym wież strażniczych i murów obronnych, miasta przeżywały krwawe wojny między potężnymi rodami, podczas gdy rozszerzały się ubogie rejony wykluczonych przedmieść. Tam Franciszek otrzymał w swym wnętrzu prawdziwy pokój, uwolnił się od wszelkich pragnień panowania nad innymi, stał się jednym z ostatnich i starał się żyć w harmonii ze wszystkimi” (FT 4).

Braterstwo stawia w centrum osobę ludzką i, w konsekwencji, stawia w centrum Boga. „Szczere i pokorne oddawanie czci Bogu, «nie prowadzi do dyskryminacji, nienawiści i przemocy, ale do poszanowania świętości życia, poszanowania godności i wolności innych osób i angażowania się z miłością na rzecz pomyślności wszystkich»” (FT 283). Miłość ku Bogu jest wewnęrznie związana z miłością do bliźniego, jak pisze św. Jan: „Jeśliby ktoś mówił: «Miłuję Boga», a brata swego nienawidził, jest kłamcą, albowiem kto nie miłuje brata swego, którego widzi, nie może miłować Boga, którego nie widzi. Takie zaś mamy od Niego przykazanie, aby ten, kto miłuje Boga, miłował też i brata swego” (1J 4,20-21). Nic nie jest ważniejsze od osoby ludzkiej. Żaden zysk ekonomiczny czy program polityczny nie jest ponad to. Zostaliśmy stworzeni na obraz i podobieństwo Boga (por. Rdz 1,27) i to na tej podstawie chrześcijaństwo twierdzi, że wszyscy jesteśmy braćmi i siostrami.

Zachęcam was do przeczytania encykliki. Uważam że jest to krok konieczny. Papież Franciszek pisze językiem przystępnym, zrozumiałym dla każdego. Potrzeba jedynie czujnego oka, otwartego ucha i serca wolnego od uprzedzeń.

Omar Alvarado