Pozwól się prowadzić w pokoju
wrzesień 2021
wrzesień 2021
Od początku swojego pontyfikatu papież Franciszek uświadamia nam, że niestety przeżywamy rozłożoną na etapy trzecią wojnę światową. Ognisk wojny wyraźnie przybywa – najnowsze z nich to Afganistan. Konsekwencje są straszliwe: zniszczenie, bieda, przemoc, która rodzi przemoc, brak wolności, przymus ucieczki z własnego kraju, by szukać przyszłości gdzie indziej. To obrazy, które codziennie pokazują nam stacje telewizyjne, i na które oczywiście nie powinniśmy pozostawać obojętni. Obozy Auschwitz i Birkenau pokazują nam do czego mogą doprowadzić nienawiść i obojętność.
Poszukiwanie i budowanie dróg pokoju to zadanie, które dotyczy wszystkich bezpośrednio, nie tylko głów państw. Każdy musi przyjąć na siebie swoją małą lub wielką odpowiedzialność. Z jakże wieloma podziałami mamy do czynienia także w rodzinach, w miejscach pracy, we wspólnotach. Wszyscy jesteśmy wezwani, by być budowniczymi pokoju każdego dnia poprzez drobne gesty szacunku, wyrozumiałości wobec inności i kruchości innych, poprzez szukanie dobra wspólnego, przebaczenia.
______________________________________________
Macierzyńska dobroć niebieskiej Królowej Niepokalanej, która pewnego dnia zaprosiła mnie do odkrycia niezgłębionego bogactwa swego sługi Ojca Kolbego, i która wezwała mnie do powołania do życia Instytutu, udzieliła mi łaski spędzenia dużej ilości czasu twarzą w twarz z Ojcem Kolbe w celi głodowej. A mój Ojciec i brat z tej celi, z najżarliwszymi uczuciami mówił do mnie o miłości; uczuciami, które pozostaną w głębi mojego serca, i które dadzą mi siłę do dalszego podążania drogą doskonałości i pomogą mi wspierać na tej samej ścieżce tych, których jestem ojcem.
Ojciec Luigi Faccenda
__________________________________
Maksymilian był człowiekiem pokoju. Przekonany, że „źródło szczęścia i pokoju nie zewnątrz, wewnątrz nas przebywa” (PMK 815), zachowywał pokój wewnętrzny, trwając w pełnej komunii z Bogiem i z braćmi i również innych wzywał, aby tak czynili.
Jeden z więźniów pisze: „Tym, co sprawiało mu cierpienie, i to cierpienie głębokie, było, kiedy ktoś zachowywał się źle. Jeśli ludzie zaczynali się kłócić, wprowadzał pomiędzy nich pokój i prosił każdego o przebaczenie, jaka by nie była wyrządzona obraza; mówił, że będzie się za nich modlił” (P. Treece, s. 172).
Wewnętrzny pokój, który odbijał się na jego twarzy i w jego postępowaniu, towarzyszył mu aż do ostatniej chwili jego życia. Borgowiec, więzień-tłumacz, który był świadkiem ostatnich dni Ojca Kolbego, wspomina: „Ciała innych więźniów zastałem leżące na podłodze, zbrudzone i o zrozpaczonych rysach. Ojciec Kolbe siedział na posadzce oparty o ścianę i miał otwarte oczy, z pochyloną w bok głową. Jego ciało było czyściutkie i promieniowało. Jego twarz oblana była blaskiem pogody” (P. Treece, s. 200).
rozważanie na wrzesień 2021