Pozwólmy się prowadzić nadziei
luty 2021
luty 2021
„Bądźcie zawsze gotowi do (…) uzasadnienia tej nadziei, która w was jest” (por. 1P 3,15). To polecenie przekazywane z pokolenia na pokolenie, staje się dzisiaj misją aktualną jak nigdy dotąd. Gdzie możemy jednak znaleźć rację nadziei w tej atmosferze beznadziejności i niepewności, związanych z pandemią i różnymi aktualnymi kryzysami? Wystarczy rozejrzeć się wokół: ileż inicjatyw dobra, solidarności, bezinteresownej służby, wrażliwości na cierpienie innych. Ileż zalążków dobra! Nadzieja nie jest bowiem naiwnym optymizmem czy też zwykłą iluzją, lecz potrafi patrzeć ponad osobiste interesy i własne zabezpieczenia, aby otworzyć się na innych. Żyć nadzieją to stąpać twardo po ziemi i ze wzrokiem skierowanym ku Niebu.
______________________________________________
„Powierzam wam ten mój testament: poznawać, miłować, naśladować Ojca Kolbego, w pełnej nadziei, że znajdziemy w nim potężną pomoc, by w pełni realizować nasze powołanie do świętości i do misyjnego zaangażowania.
Ojciec Kolbe będzie z nami kroczył, będzie nam przewodnikiem, wskazując nam Niepokalaną, nasz wzór. Wspólnie osiągniemy nasz ideał: Jezusa Chrystusa, który uczyni nas zdolnymi do umiłowania wszystkich ludzi i napełni nasze serca radością nie znającą zmierzchu”.
o. Luigi Faccenda
__________________________________
Z sanatorium w Zakonem, gdzie leczył się na gruźlicę, w jednym ze swoich listów do Mamy pisze: „Pokorne, miłosne, czynne, bezgranicznie ufne zdanie się na Niepokalaną (…) teraz niech wypełni się wola Boża, zarówno gdy ta choroba pozostanie i się nasili, jak i gdy osłabnie lub całkowicie ustanie” (por. PMK 850).
Młody Ojciec Kolbe rok temu powrócił z Rzymu, pełen pragnienia by rozpowszechniać ideał Milicji Niepokalanej w Polsce. Pomimo sprzeciwu niektórych braci, otrzymał od ojca prowincjała zgodę na to, by proponować zawierzenie się Niepokalanej. Od krakowskiego arcybiskupa otrzymał wsparcie, błogosławieństwo i zgodę na druk Statutu MI w języku polskim. Do ruchu dołączają także liczni świeccy. Wszystko zdaje się nabierać wiatru w żagle, gdy oto – choroba. Musi zostawić zaledwie rozpoczęte dzieło i udać się do sanatorium na leczenie. Maksymilian nie zamartwia się w obliczu tego niespodziewanego obrotu spraw, który wystawia na próbę jego życie i dzieło MI. Nie narzeka, nie traci pokoju serca, lecz nie przestaje ufać i dzieli się swoją nadzieją z tymi, co są przy nim.
rozważanie na luty 2021